Bitwa trwała w najlepsze. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się,
że ktoś do nas dołączy. A tu proszę – Witalis okazał się świetnym towarzyszem
zabawy, a do tego całkiem nieźle celował.
Chyba jeszcze ani razu nie chybił ~pomyślałam,
kiedy kolejna śnieżka posłana przez psa trafiła mnie w ucho. Zaśmiałam się
głośno i doskoczyłam do Kai. Widziałam, że suczka nie bawi się tak dobrze jak
ja. Postanowiłam to zmienić, Witalis chyba wpadł na ten sam pomysł.
Zaczęliśmy
intensywniej obrzucać się śniegiem. Miałam wrażenie, że Husky lekko poprawił
się humor i wreszcie zaangażowała się w zabawę.
-Witam panienki- odezwał się ktoś donośnym głosem.
Zatrzymałam się i zwróciłam w stronę psa. Ciekawe ile już tam stoi?
-Och... Ym... Cześć- powiedziała nieśmiało Kaya, a na jej
pysku zagościł uśmiech. Nieznajomy odpowiedział tym samym.
-Na imię mi Hiro Azuma, jednakże proszę, byście mówiły mi po
prostu Hiro- pies ukłonił się, wprawiając mnie tym samym w lekkie zdziwienie.
Przekrzywiłam głowę mierząc go wzrokiem.
-Ja jestem Kaya, a to Quer- przedstawiła nas suczka.
-A to jest Witalis- rzuciłam wskazując na owczarka. Ten
przywitał się lekkim skinieniem głowy. Hiro wydawał się zaskoczony, widocznie
wcześniej nie dostrzegł psa. Nic dziwnego, nie dość, że Witalis był biały, to
jeszcze cały oblepiony śniegiem.
-Chciałem tylko spytać, czy pozwolą mi panienki dołączyć się
do bitwy na śnieżki?- Hiro patrzył na każdego z nas w oczekiwaniu odpowiedzi.
Chyba nikt się tego po nim nie spodziewał. Milczenie postanowiła przerwać Kaya.
-Nie ma problemu- odpowiedziała, równocześnie ciskając w niego
śnieżną kulką. Po chwili walka rozpoczęła się na nowo.
Kaya, Witalis, Hiro? Ciągle jeszcze nie byłam w Blue Cove ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz