- Jest super, poznałem fajne psy! - uśmiechnąłem się. - W tym jedną suczkę, która jest moją najlepszą przyjaciółką.
Sode popatrzyła na mnie z nierozumieniem.
- No ty! - zaśmiałem się. Po mnie oczywiście Sode.
Szliśmy tak połowę drogi chichotając.
Gdy doszliśmy, aż przetarłem oczy ze zdumienia.
- To... To jest piękne... - wyszeptałem.
Shirayuki się uśmiechnęła.
- No, kiedy będzie wschód słońca? - zapytałem. Suczka zrobiła coś nieoczekiwanego, mianowicie przewróciła mnie i wysapała mi nad głową:
- Nigdy nie mów do mnie No...
Ja oszołomiony zapytałem:
- Dlaczego?
<Sode? BW...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz