(...) Przerzuciłem głową i zobaczyłem padający śnieg (...) |
Westchnąłem. Przerzuciłem głową i zobaczyłem padający śnieg. Zima to moja ulubiona pora roku. No właśnie. Wpadłem na pewien pomysł.
-Hiro,a może tak gdzieś razem pójdziemy?
-Przecież,sir,zapada noc - szepnął.
-A to trzeba spacerować w dzień? - mruknąłem - No nie daj się prosić,choć! Jesteśmy przyjaciółmi czy nie?! Hiro! Idziesz?
-Oczywiście - zaśmiał się.
Ruszyliśmy. Wszędzie,gdzie by się obejrzeć prószył śnieg. Wyglądało to pięknie. Po 10 minutach zauważyliśmy park.
(...) zauważyliśmy park (...) |
-Jak pięknie... - ledwo wydusił z siebie pies.
-Było warto?
Pies pokiwał głową. Nadal nie mógł wypowiedzieć ani słowa,tylko podobnie jak ja zadowalał się pięknym,ale zarazem mrocznym i trochę smutnym widokiem. Płatki śniegu umiarkowano pokrywały ławki,drzewa i zarazem chodniki. Latarnie świeciły,a wszystko dawało nam świetny nastrój... Lub ponury? Godzinę spędziliśmy w tym pięknym miejscu,a czasem ganialiśmy się i rzucaliśmy śniegiem. Usiedliśmy na ławce. Słońce zaczęło powoli się pojawiać.
-Hiro Azuma,wracajmy - uśmiechnąłem się do towarzysza.
-Jak pragniesz,sir - samiec odwzajemnił uśmiech.
Zeskoczyłem z ławki a Hiro zaraz za mną. Zaczęliśmy biec,aby nie zwrócili nam uwagę ludzie i miejskie psy. Dotarliśmy po zaledwie 7 minutach. Postanowiliśmy coś zjeść i ruszyliśmy na polowanie. Zauważyliśmy żubra,jednak Hiro Azuma mnie ostrzegał,że to może źle się skończyć. Zlekceważyłem jego uwagę. Skoczyłem,a zwierzę,a dokładniej samica,przewaliła mnie. Zacząłem warczyć i ponownie zaatakowałem ją.
-Arthurze! - krzyknął nagle Azuma - Ona jest w ciąży!
-Że c....?!
Nie skończyłem dokończyć,bo żubr mnie przygniótł. Hiro pomógł mi wydostać się spot kopyt samicy i zaczęliśmy uciekać.
Hiro Azuma?
Nareszcie jakaś wena ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz