Las,spokój,samotność i... Cisza. Nareszcie świat opanował się i wyluzował. Od razu lepiej! Temperatura to jakieś -9 stopni celsjusza ale mu to nie przeszkadza. Słońce lekko prześwituje,panuje lekki wietrzyk i przyjemne,świeże powietrze. O! Właśnie płatki zaczynają spadać z nieba,jak by było im jeszcze mało śniegu... Ale to zima,moja ulubiona pora roku... Wszystko białe i ewentunie niebieskie. Szkoda żenie srebrne... Ale przynajmniej nie różowe. Śnieg lecący z nieba zaczyna haotycznie wirować, podczas gdy ja go obserwuję. Z transu jednak wyrwał mnie zapach obcego psa. Zza drzew wyszedł Robbie.
-Oh Robb! - krzyknąłem rozbawiony - przestraszyłeś mnie!
-Ty mnie podobnie - parsknął i podszedł siadając tóż obok mnie.
-Robbi.. Takie pytanie,długo jesteś w Crazy Dogs?
-Trochę tu żyłem... Od szczeniaka.
-A więc.. Znałeś może.. Lub kojarzysz takie imię...Fiona?
-Oczywiście! - szczeknął - To moja przybrana mama,ale odeszła..Skąd takie pytanie?
-Wiesz Robbie.. - westchnąłem - Trudno będzie ci to zrozumieć,lecz...Fiona jest moją przybraną siostrą.
Robbi?
I wena poszła w szlag...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz