- Dzięki - uśmiechnęłam się. Dance odwzajemnił uśmiech i stanął obok mnie, żeby mnie podtrzymać na lodzie
- Pomogę ci - zaproponował
- Tu jest bardziej ślisko niż myślałam - zauważyłam. Spróbowałam zrobić krok, ale rozjechały mi się łapy i znowu wylądowałam na lodzie
- Musisz trochę poćwiczyć. Wtedy będziesz mistrzynią ślizgawki - pocieszał mnie pies
- Mam taką nadzieje - sapnęłam znów podnosząc się na cztery łapy, przy pomocy Dance'a
- Chodźmy, pouczę cię trochę
- Jeśli sądzisz że dasz radę - zaśmiałam się - Niby lubię śnieg i zimę ale... nigdy tak naprawdę się jeszcze nie ślizgałam.
- Poważnie? - zdziwił się Dance - To co ty robisz zimą?
- Cóż... różne rzeczy. Ale dzisiaj jest mój pierwszy raz na lodzie. - Dance spojrzał na mnie i nic nie powiedział. Oddalił się ode mnie kawałek. Chciałam do niego podbiec, ale zapomniałam że nie znajduje się na ziemi. Znów zrobiłam fikołka i wylądowałam w łapach Dance'a.
<Dance? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz