Bałam się trochę wilków ale umiałam walczyć. Cały czas gdy Marvel rozmawiał z basiorem odczuwałam dreszcze. Byłam gotowa na atak gdyby wilk zaatakował.
-Podsluchiwaliście!-powiedział potężnym głosem basior. Najeżyłam bardziej sierść i odpowiedziałam.
-Tak.-odpowiedziałam z zaciśniętymi zębami.
-Wy! Jak mogliście!-krzyknął
-Spokojnie.-powiedział Marvel zarówno do mnie jak i do basiora. Wilk uspokoił się i dał dojść psu do słowa.
-Ludzie szykują strzelby. Wiedzą ,że chcecie ich zaatakować. Pozabijają was.-powiedział spokojnie Marvel.
-Oh nie!-odezwała się partnerka wilka z wielkim przerażeniem. Wszyscy skupili wzrok w zamieszanego basiora ,który najwyraźniej nie wiedział co począć.
-Dobrze..nie idziemy niech się sami pozabijają..dziękuje.-powiedział zrezygnowany wilk. Po tych słowach tak mi ulżyło. Zawróciliśmy z Marvel'em do sfory.
(Marvel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz