-Bardzo mi się podoba twoje imię, panienko Summer. Uwielbiam lato- uśmiechnąłem się, a sunia odwzajemniła uśmiech.
-A twoje imię jest takie...- zamyśliła się. -Wyjątkowe- dodała po chwili.
-Bardzo dziękuję panienko. Moja matka ma słabość do oryginalnych imion, dlatego też takie jest- wyjaśniłem. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Przyznam, że spodobała mi się Summer. Oczywiście pod względem charakteru. Była taka miła i pełna energii. Osoba idealna do wspólnego spędzania czasu, nie tak jak co niektórzy.
Nasza rozmowa miała na celu bliższe zapoznanie się, bo oczywiście jak tu spędzać czas z kimś kogo się nie zna? Summer poznała mnie od strony uprzejmego psa i miałem nadzieję, że tylko tę stronę mego charakteru pozna, ponieważ druga jego część, jest dość "wybuchowa".
-Jak miło, że wiosna jest już blisko. To jeszcze ponad miesiąc, ale co z tego, skoro zleci szybko?- powiedziała nagle Summer.
-Och, tak. Wiosna i lato to moje dwie ulubione pory roku. Wiosną wszystko ożywa... Czy to nie cudowne? Jak każdy kwiat, drzewo... Każdy organizm, powraca do swego dawnego życia! Wliczając w to nas, psy. Czasami zdaje mi się, iż zimą jesteśmy tacy ospali i niechętni do życia... Oczywiście to tylko moje spostrzeżenia! Niby zachowujemy się normalnie, jednakże widać, iż jesteśmy bardziej żywi i chętni do robienia czegokolwiek wiosną- zauważyłem. -Czy nie uważasz, panienko Summer?
-Chyba masz rację- zaśmiała się Summer.
-Jak to dobrze, że ta piękna pora roku już się zbliża. W prawdzie... Teraz nie jest tu wcale tak pięknie. Śnieg nadal pokrywa ziemię i tylko niektóre drzewa zaczynają nabierać kolorów. Spójrz, śnieg znów prószy! I to coraz mocniej...- zauważyłem.
[...] "Spójrz, śnieg znów prószy!" [...] |
-Dobry pomysł. Moja nora jest niedaleko stąd. Możemy tam pójść, mam dość dużo miejsca- powiedziałem uśmiechając się, a Summer potwierdzająco kiwnęła głową. Ruszyliśmy. Śnieg padał, a ja podziwiałem okryte przez niego rośliny.
Moja nora była niedaleko. Jako, iż było w niej dosyć ciepło, mogliśmy spokojnie rozmawiać i patrzeć jak śnieg znów pokrywa krajobraz.
-To już tu- uśmiechnąłem się, wskazując Summer tunel wykopany w ziemi pod korzeniami starego dębu. Jako, iż jestem dobrze wychowany, pierwszą puściłem Summer. Przeszła przez podziemny "korytarz" i trafiła do głównej komory mej nory. Ułożyła się na skórach i sianie dokładnie oglądając moje mieszkanko. Położyłem się na przeciwko niej.
-Jak tu przytulnie. I ciepło- zauważyła sunia.
-Tak... Dzięki wąskiemu tunelowi dociera tu tylko część chłodnego powietrza, dzięki czemu nie muszę marznąć. No i w dodatku położyłem tu skóry zwierząt i siano- uśmiechnąłem się, a Summer odwzajemniła uśmiech. Zaczęliśmy swobodnie rozmawiać, o wszystkim co tylko przyszło nam na myśl.
Panienko Summer? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz