- Hopę, opanuj się! - krzyknęłam sama do siebie
Przystanęłam. Przed chwilą latałam po całej polanie, skakałam i krzyczałam. Jaki był powód? Zaśmiałam się cicho do siebie. Max przyjął mnie do sfory, a ja zamiast iść poszukać kogokolwiek, aby mnie oprowadził i żeby kogoś poznać to ja poleciała na polankę i zaczęłam się wygłupiać. Pokręciłam pyskiem. Nim jednak zdążyłam zrobić jeszcze cokolwiek dobiegł mnie śmiech. Szybko się odwróciłam w stronę dźwięku. Moim oczom ukazała się drobna suczka. Uśmiechnęłam się do niej szeroko
- Rozumiem, że widziałaś moje wyczyny? - spytałam, śmiejąc się
Kiwnęła potakująco pyskiem.
- Eh... - westchnęłam - Nie bierz sobie do serca mojego zachowania...
- Rozumiem... - odparła - Quer jestem
- Hope - a po chwili wahania dodałam: - Ta nowa...
(Quer? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz