Minęło parę tygodni...Chyba nawet miesięcy. Poznałem kilka psów.. Między innymi Hiro Azumę. Jednak podobno do Crazy Dogs dołączyło sporo nowych psów. Spróbuję kogoś poznać... Dziś spotkałem Max'a i przywitałem się z nim,a zaraz potem Sode No Shirayuki,lecz ominąłem ją szerokim łukiem - chyba chciała być sama... postanowiłem jednak pobyć trochę w samotności. Nie zbyt to mi się udało,bo zobaczyłem czarną suczkę. Groenendael... Nie widziałem jej tu jeszcze. Zauważyła mnie.
-Emm...- wydawała się na lekko skrępowaną - Mam na imię Lavenda...
-Ładnie - szepnąłem do siebie z lekkim uśmiechem.
-Słucham? - zmarszczyła nos.
-Mówię,że ładnie - zaśmiałem się,ale po chwili spoważniałem - Jestem...Arthur.Należysz do Crazy Dogs?
-Tak - odpowiedziała - Jestem nowa,a ty?
-Ja jestem stary - parsknąłem śmiechem i przyjrzałem się suczce - Lavenda? Lav? Venda?
-Tak jakoś... - przewróciła oczami
-Ile masz lat? - próbowałem być lekko wścibski.
-2 i pół - mruknęła - Po co ci to? A ty?
-3 - uśmiechnąłem się lekko - przejdziemy się? Chyba nie znasz jeszcze terenów...
-Pewnie! - zaśmiała się
-Choć - powiedziałem "lekko" zalotnie.
Suczka spojrzała na mnie chłodnym wzrokiem,lecz po chwili byliśmy nad Blue Cove i rzucaliśmy się śnieżkami.
Lavenda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz