Rozglądałam się, zachwycona.
- Pięknie tu... - powtórzyłam, nie mogąc ochłonąć ze zdumienia.
Quer nie odpowiedziała, "karmiąc" oczy pięknym widokiem jaskini. Westchnęłam. Kolejne słowa, które wypłynęły z moich ust, zostały wypowiedziane szeptem. To miejsce sprawiało wrażenie spokojnego, zacisznego kąta, a ja nie chciałam niszczyć tej aury.
- Jak myślisz, jak daleko prowadzi ta... - przez chwilę szukałam odpowiedniego określenia - droga?
Potrząsnęła pyskiem, dając mi znak, że nie ma zielonego pojęcia
- Nie wiem, może ciągnąć się kilometrami, albo skończyć się za następnym zakrętem - ona również szeptała. Widocznie odczuwała to samo co ja.
Stawiałam ostrożnie łapy tak, aby nie stworzyć nawet najmniejszego hałasu. W pewnym momencie przystanęłam i przymknęłam oczy. W dali usłyszałam chlupot wody.
- Prawdopodobnie niedaleko będzie małe źródełko... - rzekłam cicho - Chodźmy
(Quer?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz