- Może... wyścig? - zaproponowałam.
- Heh. Pewnie! - zaśmiał się pies. - Tylko dokąd?
- Może... do przepaści?
- Spoko.
Zaczęłam odliczanie:
- 3!
- 2!
- 1!
- START!
Ruszyliśmy. Na początku Silver był na prowadzeniu, lecz przyśpieszyłam i wybrałam 5 metrów przed nim...
<Silver? Brak weny....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz