-Naprawdę przepraszam- powiedziała ponownie Quer. Uśmiechnąłem się głupio.
-N-Nie musisz przepraszać...- jąkałem się. -Wiesz Quer... Bardzo miło spędza mi się z tobą czas. Mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi- uśmiechnąłem się. Domyśliłem się, że Quer musiało się przyśnić coś pięknego. Wiele razy miałem takie sytuacje. Zamykałem oczy i zaczynałem marzyć, a potem to o czym rozmyślałem śniło mi się.
-Quer... Zaczyna się ściemniać. Lepiej wracajmy- powiedziałem z powagą.
-Racja- potwierdziła sunia. Szliśmy w kierunku terenów Crazy Dogs. Z każdą chwilą robiło się coraz ciemniej, aż w końcu... Nastała noc. Co gorsza - zaczął padać śnieg, więc widoczność była ograniczona.
Nagle przystanąłem i zacząłem nasłuchiwać. Quer nie wiedziała dlaczego.
-Słyszałaś to?- spytałem. Suczka przecząco pokręciła głową.
-Hiro, co się dzieje?- przestraszyła się i zbliżyła się do mnie. Przez chwilę słyszałem dziwny szelest i odgłos przypominający warczenie. Postanowiłem nie zwracać na to uwagi i po prostu iść dalej. Quer postąpiła tak samo, choć widziałem, że trochę się bała.
Znów się zatrzymałem.
-Teraz na pewno coś słyszę- powiedziałem pewny swego zdania.
-Tak... Tym razem ja też coś usłyszałam- powiedziała Quer, a ja kiwnąłem głową.
Obejrzałem się i zobaczyłem wychodzącego z głębi lasu wilka, warczącego i z pewnością wściekłego.
Zobaczyłem, iż Quer bardzo się go przestraszyła. Nie pozwoliłbym jej skrzywdzić. Był to samiec, nie wiele większy ode mnie. Na oko, w kłębie mógł mieć maksymalnie siedemdziesiąt pięć centymetrów, nie więcej. To tylko kilka centymetrów więcej niż ja.
-Hiro... Co teraz?- spytała przestraszona Quer. Przyjąłem pozę do walki i obnażyłem kły warcząc przy tym niemiłosiernie.
-Tknij ją, a odgryzę ci twarz- powiedziałem w gniewie do wilka, który nic sobie nie robił z mojej gotowości do walki.
-Akurat- warknął basior. Ostatni raz ostrzegawczo warknąłem, po czym rzuciłem się na wilka łapiąc go za przednią łapę i rozgryzając ją aż do kości. Szybko odskoczyłem zasłaniając sobą Quer. Wilk również zaatakował, ale byłem na to przygotowany. Chciał dopaść mojego gardła, ale natychmiast się schyliłem. On tylko kłapnął zębami nad moją głową, natomiast ja uczyniłem to, co chciał zrobić on. Zacisnąłem szczęki na jego miękkim gardle i nie miałem zamiaru ich puścić. Wilk ugryzł mnie w bok, ale to nic nie dało, bo szarpnąłem się i odgryzłem mu kawał skóry z szyi. Zwierzę zaczęło krwawić i poddało się. Basior odszedł zostawiając za sobą ślady krwi, która kapała mu z rany, jaką utworzyłem na jego szyi.
-Hiro!- wykrzyknęła Quer i przytuliła mnie, po czym szybko się odsunęła. -Ty krwawisz!- przeraziła się wskazując na mój bok. Nie była to na szczęście duża rana.
-Lepiej chodźmy. Niedaleko jest moja nora, masz może ochotę tam przenocować?- spytałem Quer, która martwiła się moją raną.
-No pewnie- starała się być wesoła, ale widać, że nadal nie pojmowała tego co się stało. Szybko dotarliśmy do mojej nory, umiejscowionej pod konarami starego dębu. Przeszliśmy przez średniej długości podziemny korytarz i trafiliśmy do pierwszej, dość sporej komory mojej podziemnej nory. Quer położyła się tuż obok mnie. Położyłem swoją głową na jej szyi i uśmiechnąłem się lekko. Było nam ciepło. Po jakimś czasie zasnąłem, zostawiając smutki i zmartwienia daleko w realnym świecie, od którego się wtedy oddalałem. Trafiłem do krainy znów.
Quer, co ty na to? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz