Leżałam na wielkiej zaśnieżonej drodze. Po chwili wstałam i ruszyłam przed siebie. Co by tu porobić? Szłam dalej zastanawiając się czy w ogóle z kimś dzisiaj pogadam. A jednak! W oddali zobaczyłam psa. Podeszłam powolutku i z obawą ,że to samiec. Po chwil zawiodłam się to samiec. Podkuliłam ogon i uciekłam. Niestety już za późno. Pies mnie zauważył i chciał mnie złapać. Pisnęłam pod nosem i zaczęłam biec szybciej. Zatrzymałam się pod drzewem z myślą ,że go zgubiłam. Odetchnęłam z wielką ulgą. Usiadłam spokojnie i zaczęłam odgarniać z pod drzewa śnieg. Zajęta nie zauważyłam ,że za mną czai się pies przed którym uciekałam. Gdy się odwróciłam zobaczyłam go. Oczy prawie wyszły mi z orbity. Jak on mnie znalazł to zagadka. Przestraszona prawie zemdlałam ale byłam twarda i utrzymałam się na łapach. Pokazałam psu kły ,że mogę zrobić mu kuku. Najeżyłam sierść i czekałam co zrobi nasz kochany borderek...
(Alex?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz