- Rozlewu krwi, powiadasz? Za dużo sobie pozwalasz, patyczaku. - warknąłem. - Myślisz, że mnie pokonasz?
- Sądzę, paniczu Dance, że pokonałbym cię bez problemu. - odpowiedział bez emocji Hiro.
Ten pies wkurzył mnie już w 100 %... Oj, niezbyt dobrze się to skończy.
- "Sir" Hiro myśli, że jako wyższy pies, pokona silniejszego? Jestem niższy, ale z łatwością cię przygniotę, za lekki jesteś na walki. - zaśmiałem się szyderczo.
Azuma przyjął pozycje obronną i obnażył kły.
- Dam ci szansę. Liczę do 3 i możesz zwiać. - powiedziałem.
- Kultury trochę, sir Dancelot. - mruknął Hiro i uśmiechnął się tak... łobuzersko.
Warknąłem.
- 1 - zacząłem odliczanie.
- 2
Hiro zlekceważył to.
- 3! Dawaj na ring! - krzyknąłem i skoczyłem na Hira, ujadając wściekle i próbując go ugryźć. Pies próbował się bronić, lecz po chwili padł na podłogę, nadal ujadając. Nawzajem próbowaliśmy się ugryźć. Kłapnąłem pyskiem chyba 1 cm nad jego uchem. Jako, że Hiro leżał, próbował mnie też drapać pazurami po brzuchu, a że miał długie nogi, udawało mu się to. Jednak nie zwracałem uwagi na to. Po 3 minutach odgryzłem 2-wu centymetrowy kawałek ucha Hira, ten aż pisnął. Nagle poczułem, że mój brzuch i pierś są całe zakrwawione. Naszą walkę przerwała czarna suczka. Weszła do jaskini i jednym ruchem rozdzieliła nas. Patrzyliśmy się na nią ze zdziwieniem. Ja - z krwawiącym brzuchem i Hiro - z krwawiącym uchem...
<Hiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz