Na skraju lasu zauważyłam biało-czarną postać.
Zmarszczyłam lekko brwi. Nie widziałam tu nikogo prócz, zwierzyn które raczej nie były skore to nauczenia się psiej mowy. Z resztą, nawet nie miałam ochoty rozmawiać ...
Pies - bo tym być się okazał - spojrzał w mą stronę, i również zaciekawiony przekrzywił głowę.
Na pierwszy rzut oka był płci pięknej - ale pozory mylą. Oczywiście, nie chce tu nikogo obrażać ... (^^).
W końcu nie wytrzymałam i odruchowo zrobiłam krok w tył. Niestety, nie zauważając mojej niepokojącej pozycji, suka podeszła do mnie.
- Um... cześć. - mruknęła jakby od niechcenia jednak w jej oczach migały iskierki ciekawości.
Milczałam. Jedynie co w tym momencie robiłam to wpatrywałam się w nią tępo.
Zapewne zbita z tropu suczka, zaczęła kolejną rozmowę:
- Cześć jestem Azure - powiedziała z warknięciem, nastawiając na pierwsze słowo nacisk. - A TY?
Wciąż obrzucałam ją nawet lekko krytycznym spojrzeniem.
W końcu "Azure" westchnęła, zrezygnowana. Już miała odejść, gdy szepnęłam cicho:
- Renee. - było to prawie niedosłyszalne, jednak suka zatrzymała się gwałtownie.
Odwróciła łeb i uniosła lekko brew.
- Jesteś Renee tak? - spytała, a ja kiwnęłam lekko głową.
<Azure? Brak weny ;_;>
Zmarszczyłam lekko brwi. Nie widziałam tu nikogo prócz, zwierzyn które raczej nie były skore to nauczenia się psiej mowy. Z resztą, nawet nie miałam ochoty rozmawiać ...
Pies - bo tym być się okazał - spojrzał w mą stronę, i również zaciekawiony przekrzywił głowę.
Na pierwszy rzut oka był płci pięknej - ale pozory mylą. Oczywiście, nie chce tu nikogo obrażać ... (^^).
W końcu nie wytrzymałam i odruchowo zrobiłam krok w tył. Niestety, nie zauważając mojej niepokojącej pozycji, suka podeszła do mnie.
- Um... cześć. - mruknęła jakby od niechcenia jednak w jej oczach migały iskierki ciekawości.
Milczałam. Jedynie co w tym momencie robiłam to wpatrywałam się w nią tępo.
Zapewne zbita z tropu suczka, zaczęła kolejną rozmowę:
- Cześć jestem Azure - powiedziała z warknięciem, nastawiając na pierwsze słowo nacisk. - A TY?
Wciąż obrzucałam ją nawet lekko krytycznym spojrzeniem.
W końcu "Azure" westchnęła, zrezygnowana. Już miała odejść, gdy szepnęłam cicho:
- Renee. - było to prawie niedosłyszalne, jednak suka zatrzymała się gwałtownie.
Odwróciła łeb i uniosła lekko brew.
- Jesteś Renee tak? - spytała, a ja kiwnęłam lekko głową.
<Azure? Brak weny ;_;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz