poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Od Dylan do Renee

Dopiero dołączyłam do sfory. Sprawy organizacyjne mam już za sobą. Swój własny kąt. Wybrałam ładną, niezbyt dużą norę w lesie. Leżałam w niej godzinami i rozmyślałam co dalej ze mną będzie. Czy przyjmą mnie tu z uśmiechem, czy raczej będą traktować jak popychadło?
Nastawiłam uszy i zaczęłam nasłuchiwać. Dotychczas leżałam na plecach wgapiona w sufit. Jednak gdy usłyszałam szelest gdzieś na zewnątrz, przekręciłam się na brzuch. Nie mogłam zobaczyć całości istoty, która stała przed moją norą. Były to tylko łapy. Miałam przynajmniej pewność, iż jest to pies. Gorzej gdybym natrafiła na niedźwiedzia albo dzika. Postanowiłam zapoznać się z nieznajomym.
Powoli wyszłam z nory. Istota obróciła się w moim kierunku i zaczęła lustrować moją postać spojrzeniem. Ja zrobiłam dokładnie to samo.
- Kim jesteś? – spytałam, wciąż nie spuszczając suczki z oczu. Przyglądała mi się uważnie. Byłam lekko zestresowana. Bałam się, że mogę zniechęcić ją swoim charakterem.
- Renee – odparła krótko suczka.
- Dylan. – Lekko się ukłoniłam, a potem znów spojrzałam na suczkę z zaciekawieniem. Zastanawiało mnie czy należy do Crazy Dog’s.
- Co tu robisz? – Moja ciekawość była zbyt duża, bym o to nie spytała. Po prostu musiałam się dowiedzieć kimże jest ta cicha suczka.

Renee? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz