Spokojnie chodząc koło ruchliwej drogi zobaczyłem suczkę leżącą na środku niej. Myślałem,że nie żyje ale ta się poruszyła. Z naprzeciwka prosto na nią nadjeżdżało auto.
-Stop!-zacząłem się drzeć wybiegając na środek drogi i łapiąc suczkę. Ta patrzyła nieco zdziwiona,dalej przerażona. Wziąłem ją na plecy i o mały włos nie wpadłem pod koła jadącej ciężarówki. Mój bieg był nieco dziwny. Przecież widok kulejącego psa mającego na barkach jakąś suczkę był przekomiczny. Gdy wybiegłem z lasu zacząłem gnać prze siebie. Znaleźliśmy się przy Drzewnej Dróżce. Położyłem suczkę na ziemi a ta patrzyła na mnie dosłownie przerażona.
-Co ci się stało?-patrzyłem na suczkę owczarka niemieckiego. Ta po ciężkich mękach usiadła i otworzyła pysk aby coś powiedzieć
-Ja ja nie wiem. Tak jakby mnie sparaliżowało. Bo...bo...znaczy dziękuję.-jąkała się niepewnie.
-To ja pójdę coś upolować - mruknąłem zostawiając suczkę samą. Po chwili wróciłem z dwoma zającami. Jednego dałem jej drugiego sobie. Bez słowa zaczęliśmy jeść. Miałem czas na przeanalizowanie suczki jednak w głowie układał mi się głupi wierszyk: Spotkałem suczkę na swojej drodze a teraz wpysznym króliku brodzę...jednak z zamyślenia wyrwał mnie głos suczki.
-Jak masz na imię?-usłyszałem.
-Spirit, a ty?-podniosłem łeb.
-Ansia,miło mi cię poznać.-uśmiechnęła się pokazując przy tym swoje śnieżnobiałe kły.
Ansia? Brakus Wenus Totalus...uratuj to opo.
Czy tutaj nikt nie czyta formularzy? Nawet w przelocie? Błagam, Spirit, zmień to i przeczytaj, bo z tego nie mogę xD
OdpowiedzUsuńJa czytam kilka razy zanim odpisze xp
Usuń