środa, 22 kwietnia 2015

Od Snow CD Amigo

Pies chyba pomylił gałąź ze swoją matką, gdyż trzymał się tak mocno drzewa jakby na dole czekało stado wściekłych wiewiórek. Jego pazury mocno wbijały się w nieszczęsną korę. Myślałam, że nigdy stąd nie zejdzie. Podeszłam do psa, by udzielić mu parę cennych rad.
-Może pomóc?-spytałam, podchodząc do psa.-Wspinaczka chyba nie leży w twojej naturze, a co dopiero zejdzie.-stwierdziłam, spoglądając z uśmiechem na psa.
-Yyy...to jaki masz plan.?-spytał, ledwo utrzymując się na gałęzi.
-Po pierwsze radze nie spaść.-powiedziałam żartobliwym tonem. Próbowałam powstrzymać się od miłych gestów, ale nie umiałam.
-Dzięki za pomoc.-zaśmiał się z ironią.
-Ależ nie ma za co.-rzekłam.-Najpierw połóż tu dwie łapy, a pozostałe tam.-zaczęłam tłumaczyć, pokazując poszczególne czynności.
-Chyba jest ok.-stwierdził bez przekonania.
-Skoro tak sądzisz, to teraz zegnij grzbiet i przyjmij pozycje jak na łowach.-powiedziałam wcielając się w role słabego nauczyciela W-F.
- O tak?-spytał, przyjmując wskazaną przeze mnie pozycję.
-Ugnij mocniej przedramię i nadgarstki.-powiedziałam, przyglądając się dokładnie pozycji psa.
-O nie!-krzyknął, zsuwając się z gałęzi. Zasłoniłam łapą oczy, by nie widzieć tej katastrofy. Nie minęła minuta, a pies jakimś cudem przekręcił się na gałęzi i zawisł, po czym spadł na ziemie z hukiem.
- Nic ci nie jest?-spytałam zeskakując z drzewa i podając leżącemu łapę.
-Głupie gałęzie.-zaklną, nie odmawiając pomocy.- To z nimi było coś nie tak, nie ze mną.-oznajmił, robiąc minkę aniołka.
-Ta jasne.-zaśmiałam się, spoglądając na psa.-To jak będzie z tym spacerem?-spytałam, spoglądając w niebo.
-Świetliki...-wszeptał, robiąc ten sam gest.
-Ależ one piękne.-stwierdziłam, nie odrywając od nich wzroku. Nagle jeden z nich usiadł,na nosie Amigo co sprawiło, że jego nos wyglądał jak wielka świecąca bobka.
-Zwierzaki kochają twój nochal.-powiedziałam, nie mogąc przestać się śmiać.

<Nochalku?x3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz