Kątem oka ujrzałam kulącą się w chaszczach białą plamę. Gdy się poruszyła, ujrzałam śnieżny pysk. Pies. Postanowiłam go ignorować, póki nie odejdzie z tego miejsca, jednak widocznie nie było mi to dane. Po chwili, prawdopodobnie mnie obserwował, wyszedł z zarośli i skierował się w moją stronę. Dopiero teraz mogłam ujrzeć szczegóły, a pierwszym, który wpadł mi w oko, to fakt, że to nie był pies, tylko suczka. Cała śnieżnobiała, mojego wzrostu, w każdym jej ruchu kryła się pewność siebie i odwaga. Odwróciłam się w jej kierunku i, wpatrując się w nią, czekałam aż podejdzie bliżej.
- Kim jesteś? - spytałam, mrużąc nieufnie oczy
- A ty kim jesteś? - odparowała, stając nade mną. W tym momencie przewyższała mnie znacznie, gdyż ja nadal spokojnie siedziałam, nie ukazując żadnych emocji
- Jesteś na terenie sfory, nie znam cię i wiem, że nie należysz do niej. A poza tym spytałam się pierwsza - odpowiedziałam nieco zuchwałym tonem - Więc spytam się jeszcze raz: kim jesteś?
- Snow - odparła dosyć niechętnie, jednak widocznie przekonały ją moje argumenty
- Azure - przedstawiłam się, zachowując nadal kamienny wyraz twarzy
(Snow?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz