niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Negry CD Edwarda

-Czyli coś nas łączy. -powiedziałam.
-Pff.. dobre. -fuknął, chwycił w kły szaraka i odwrócił się. Po chwili zaczął kłapać szczękami i głośno mlaskać, ale dobrze widziałam, że wcale mu nie smakowała jego tandetna zdobycz. Mimo to nie uszczknęłam ani rąbka mojej dumy i zaczęłam powoli rozrywać skórę i skubać delikatne, czerwone mięso. Ciamkałam przy tym niemiłosiernie, by podkreślić to jak bardzo mi smakuje. Pies udając, że delektuje się zwierzakiem również to robił. 
Po zakończonym posiłku (tzn. nadgryzionych: polędwicy, schabie, szynce, policzkach i łopatce) ulitowałam się nad panem pieskiem i zagadałam:
-Dobrze widzę, że ci nie smakuje. Weź sobie trochę mojego.
Uniósł łeb, potraktował to na serio.
-Łap! -krzyknęłam rzucając mu kości.
Po chwili powiedział:
-Ha. Ha. Bardzo śmieszne. 
Podeszłam to niego. Warknął niezbyt przyjaźnie.
-No przecież żartuję. Nie jestem tak chamska jak ty. 
Przewrócił oczami, a ja wróciłam na miejsce gdzie leżała sarna. Wyrwałam z niej ogromny, tłuściutki płat mięsa i zaniosłam go panu pieskowi. 
-To dla mnie. Serio? -był nieco zszokowany moją decyzją.
-Nie. Dla św. Mikołaja... -rzuciłam sarkastycznie.
-Dzięki.
Po chwili ciszy zapytałam wreszcie:
-To ujawnisz mi swoje imię?

<Edziu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz