Długo już chodziłem bez celu po świecie. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, więc zwyczajnie podążałem przed siebie. Ostatnio nie spotkałem żywej duszy, więc zaczęła doskwierać mi samotność. Szedłem właśnie wzdłuż pustej autostrady, kiedy nagle mój niezawodny nos coś wyczuł. "Psy!" pomyślałem od razu. Skręciłem więc w las obok ulicy i zacząłem węszyć. Dawno nie czułem się tak podekscytowany. Kluczyłem miedzy drzewami z nosem przy ziemi. Zapach stawał się coraz silniejszy. Byłem pewny, że natrafiłem na jakąś sforę. Nagle usłyszałem szczeknięcie. Podniosłem szybko głowę i w oddali zobaczyłem sylwetkę psa.
<Ktoś się skusi? :3 Amigo chętnie się zapozna ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz