wtorek, 21 kwietnia 2015

Od Qatil'a CD Ansii

Warknąłem odruchowo, gdy wpadłem w coś, lub, jak się później okazało, w kogoś. Mgła była wyjątkowo gęsta, ledwo mogłem dostrzec moje przednie łapy, a co dopiero coś, co było przede mną. Widziałem jedynie ogólny zarys postaci i w końcu pojąłem, że jest to pies.
 - Kim jesteś? - spytałem spokojnym tonem.
Obcy drgnął, jednak nie odpowiedział. Zmrużyłem oczy, jednak bynajmniej nie poprawiło to mojej widoczności. Powtórzyłem jeszcze raz pytanie, jednak i tym razem pies mi nie odpowiedział. Prychnąłem zniechęcony i ruszyłem w swoim kierunku, ostrożnie omijając drzewa.
 - Do zobaczenia, Sessiz - dodałem jeszcze, używając przymiotnika w swoim ulubionym języku i odszedłem.
***(wieczór)***
 - Kim jesteś? - spytałem, nim obcy zdążył wyjść z zarośli.
Aby znaleźć spokój w tej sforze, trzeba naprawdę się wytężyć. Gdziekolwiek nie pójdę, tam są psy. Wreszcie jednak znalazłem takie miejsce, w którym nikogo nie było. Siedziałem nad jeziorem, którego nazwy nie pamiętałem, jednak samotność widocznie nie była mi dana. Kątem oka ujrzałem lekki ruch i usłyszałem ledwo słyszalny szelest. Nie odrywając wzroku od tafli wody, odezwałem się. Kiedy jednak nie doczekałem się odpowiedzi, zamilkłem. Po chwili jednak pies wyszedł ze swojego ukrycia. Spojrzałem na niego badawczym wzrokiem.
 - Witaj Sessiz - zmrużyłem lekko oczy - Miło mi cię wreszcie ujrzeć. Czy teraz może się odezwiesz?
Nie wiedziałem skąd domyśliłem się, że jest to właśnie ta suczka, z którą zderzyłem się rano. Przeczucie, a w swoim życiu nauczyłem się, żeby ufać przeczuciom.
(Ansia?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz