Zmęczona po ciężkim dniu, przymknęłam oczy, mając zamiar tylko na chwilę się położyć. Jednak, szybko zapadłam w głęboki sen.
***
Stałam sama na Łące Wielu Mgieł. Księżyc nie świecił, a mój wzrok nie mógł przebić się przez ciemność. Panował nienaturalny spokój, głucha cisza sprawiała, że czułam nieuzasadniony strach. Żaden ptak, żaden świerszcz nie odzywał się. Mimo, że czułam lekki powiew wiatru, nic się nie poruszało pod jego wpływem. Rozglądnęłam się wokoło. To miejsce mimo, że wyglądem przypominało ową łąkę, aurę jednak miało zupełnie inną. Niezwykłą, niepokojącą. Straszną. Podniosłam powoli łapę, aby zrobić krok, jednak zamarłam w bezruchu z uniesioną kończyną. Trawa nie wydała żadnego głosu, nawet najlżejszego szmeru. Wobec tej ciszy i tego spokoju, czułam się bezbronna i mała. Odetchnęłam i ruszyłam ostrożnie przed siebie. Po chwili jednak znów przystanęłam. Zdążyłam się przyzwyczaić do warunków panujących w tym miejscu, jednak nadal coś mi nadal nie odpowiadało. Przesunęłam wzrokiem po otoczeniu i nagle odkryłam, co takiego. Cały czas byłam w tym samym miejscu! Odetchnęłam, starając się uspokoić. Jak mogę się wydostać z tego miejsca, skoro nie mogę zmienić pozycji? I nagle coś drgnęło. Usłyszałam głośny szmer, poczułam silny powiew wiatru i donośne hukanie sowy. W momencie wszystko jakby się ożywiło. Mimo to serce przyspieszyło mi. Wołanie, słyszałam krzyk. Prośbę o pomoc. Ruszyłam biegiem, jednak nie mogłam się poruszać tak samo szybko jak zawsze. Mimo to po chwili przede mną pojawiła się postać suczki, krzyczącej w moim kierunku. Miała obłęd w oczach, a w jej głosie słychać było strach. Jej pewnie kiedyś śnieżnobiała sierść, była poplamiona krwią, która kapała jej do pyska, oczu, spływałam po łapach i grzbiecie. Szarpała się, jakby była przykuta do czegoś z tyłu grubymi łańcuchami, jednak nie widziałam oznak tego. Wyglądała na przerażoną. Chciałam sie odezwać jednak z moich ust wydobył się jedynie przeraźliwy krzyk.
***
I nagle wszystko znikło. Otworzyłam oczy, przerażona i z trzepiącym się w piersi sercem. "To tylko koszmar, tylko koszmar" powtarzałam sobie, jednak nie dało mi to wiele. Nie potrafiłam o tym śnie zapomnieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz