-Zrób coś jełopie! - Negra rzuciła mi zabójcze spojrzenie, jednak w jej oczach widać było niemą prośbę. Pokręciłem łbem, a po chwili jeleń wydał ostatnie stęknięcie i opadł bezwładnie.
-Jak mogłeś?! - ślepia suczki się zaszkliły - Zabić coś tak szlachetnego!
Spojrzałem na nią lekko wyniośle, po czym zacząłem tłumaczyć:
-To nie ja - powiedziałem pewnym tonem - Ja nawet nie zdążyłem tknąć jego gardła, bo mi przeszkodziłaś.
Podszedłem do padliny.
-Przeanalizujmy fakty - mój głos był poważny, z nutką profesjonalizmu.
-Sherlock Holmes się znalazł - ton Negry ociekał sarkazmem, skupiła wzrok na mnie, wpatrując się wyczekująco w moje łapy.
Skrzywiłem się. Zapach krwi był naprawdę mocny, aż czułem metaliczny posmak w pysku.
-Widzisz tę ranę? - wskazałem na ślady pazurów na brzuchu zwłok - To ty ją zrobiłaś, kiedy na niego skoczyłaś.
Popatrzyła się na mnie z niedowierzaniem, jednak po chwili namysłu niechętnie skinęła łbem. Wokół głębokich dziur w ciele futro miało intensywną, szkarłatną barwę.
-Skoro ani ja, ani ty nie rozszarpaliśmy mu szyi, to musiał to zrobić ktoś inny.
-Brawo, detektywie - suczka zaczęła łączyć fakty, a jej ton stopniowo stawał się coraz pewniejszy i sarkastyczny.
-W takim razie, stawiam na wilka, lub innego leśnego drapieżnika - rozejrzałem się uważnie dookoła, już po kilku sekundach dostrzegając to, czego się spodziewałem. Zbliżyłem nos do jeszcze świeżych śladów w błocie.
-Wilk - rzuciłem krótko, a Negra, która również obwąchała trop, pokiwała łbem - Pewnie zapach krwi, z rany zadanej przypadkowo przez ciebie zwabił to stworzenie. A ono korzystając z tego, że jeleń był ranny, zaatakowało. Zapewne wyczuło również nasz zapach i postanowiło wrócić, kiedy już dwójka psów się oddali.
-Dlaczego wilk miałby porzucać swoją ofiarę? - sunia spojrzała na padlinę, jakby to od niej oczekiwała odpowiedzi.
-Może nie chciał konfrontacji? - odparłem z namysłem - W końcu mamy przewagę liczebną.
-W każdym razie nie odszedł daleko! - Negra aż wyrywała się, żeby ruszyć za zabójcą jelenia - Musi za to zapłacić.
Jej głos stał się przerażająco opanowany, gdy przyglądała się martwej zwierzynie. Potaknąłem zdawkowo, zaczynając się powoli przybliżać do najbliższych zarośli. Kiedy byłem tuż przy nich, nagle suczka zorientowała się, co robię.
-Co ty? Tchórzysz? - zapytała z niedowierzaniem.
-Nie - mój głos był spokojny - Skoro wilk i tak ma tu wrócić, to możemy zaczekać. Zaatakujemy go z zaskoczenia, gdy będzie sobie jadł śniadanie, niczego nieświadomy.
-Tak, to chyba lepszy plan - przyznała niechętnie, po czym do mnie dołączyła - Co teraz? - spytała, kiedy siedzieliśmy już w krzakach.
-Czekamy - wypatrywałem najdrobniejszego ruchu między drzewami.
Negra? c;
Śledztwa mi się zachciało xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz