Powiedziałem dość. Chciała być niedostępna - niech będzie. Chciała iść- niech idzie. Mam to gdzieś. Odsunąłem się. Miałem chęć zasadzić jej porządnego kopniaka, ale powstrzymałem się. Uraził bym tym swoją nieskazitelną dumę.
-Arrive derci Roma! -wrzasnąłem patrząc na nią srogo.
Fuknęła i odeszła.
Niech ''panienka'' lezie w pieruny. I niech mi się na oczy nie pokazuje.
THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz