Wstałem wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca. Miałem ochotę na długi spacer przed śniadaniem. Postanowiłem się wybrać na Słoneczną Polanę i tam obejrzeć wschód słońca. Wyszedłem z jaskini na rześkie, poranne powietrze. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem rozkoszować się cudownym porankiem. Zanim jednak udałem się na Słoneczną Polanę, miałem jakieś przeczucie, które kazało mi przejść się na chwilę do Mglistego Lasu. Pobiegłem więc szybko w jego stronę. Kiedy dotarłem na miejsce, w głębi lasu panował mrok. Wszedłem między drzewa i zacząłem kluczyć z nosem przy ziemi. Nagle coś we mnie drgnęło. Poczułem jakiś obcy zapach. Obcy, ale nie wiem czemu wydawał mi się... przyjacielski. Czułem, że to nie wróg. Zacząłem więc iść za zapachem. Po kilku minutach przystanąłem. Podniosłem głowę i ujrzałem naprzeciwko mnie psa. Wyglądał na lekko zagubionego. Postanowiłem się przedstawić.
- Witaj, jestem Amigo.
<Percival? arcydzieło to nie jest ale zawsze coś xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz