Biegłem lasem, podczas jednej z moich porannych wędrówek. Właściwie, to była to
"pielgrzymka" po śniadanie, ale to nieistotne. Mój nos instynktownie powędrował za mocnym zapachem, który wdarł się do niego niespodziewanie. Ruszyłem za wonią jelenia, a po chwili dołączyła jeszcze sarna. Potrafiłem rozróżnić zapach samca, od samicy, choćby po tym, że ta druga zwykle trzymała się ze swoim młodym. Tak też było w tym przypadku.W pełnym biegu wypadłem na sporą polanę, płosząc całą rodzinę kopytowatych. Wciąż się nie zatrzymując popędziłem za nimi. Prędkość to mój żywioł - bez problemu udało mi się dogonić matkę z jelonkiem, który zresztą potknął się, zostając w tyle. Ja miałem dzisiaj ochotę na coś... trudniejszego. Tak dawno nie miałem okazji pobiegać na jakiejś pustyni... na jednym z
moich terenów. Tęskniłem za piaszczysto-kamienistym gruntem. Rzuciłem się w dalszą pogoń za jeleniem, nie zwracając uwagi na pozostałą zwierzynę. Już wkrótce udało mi się zrównać z ofiarą, więc szczeknąłem krótko, skłaniając ją do zboczenia z kursu. Wiedziałem, że pomiędzy drzewami nie miałbym szans ze zwinnym stworzeniem, dlatego warknąłem ponownie, tym razem kierując ją w stronę skalnej ściany. Zapędzony w róg jeleń zaczął się cofać, aż nie natrafił na zimny kamień. Prychnął i wierzgnął, kiedy próbowałem go podejść. Odszedłem kilka kroków, a kiedy postawił przednie kopyta z powrotem na ziemi, rzuciłem się prosto do jego gardła, chcą zakończyć żywot ofiary szybko. Niestety przeszkodził mi w tym płowo-czarny kształt wpadający na bok mojej zdobyczy. Odskoczyłem gwałtownie, przyjmując pozycję, gotowy do walki z wilkiem lub innym wrogo nastawionym leśnym stworzeniem. Ku mojemu zaskoczeniu miałem przed sobą suczkę, która obnażała na mnie kły i napinała mięśnie, zdolna w każdej chwili zaatakować.
Opamiętałem się, wyprostowałem, unosząc łeb wysoko. Zamerdałem też ogonem parę razy, żeby pokazać dobre intencje.
-Witam panią, jestem Percival... - moją wypowiedź przerwało warknięcie nieznajomej:
-Nie obchodzi mnie, kim jesteś - jej ton zdecydowanie nie zachęcał do prowadzenia dalszej konwersacji, że tak to grzecznie ujmę - Bardziej obchodzi mnie to, że rzucasz się na
moją zwierzynę.
-Ależ przepraszam bardzo, to było
moje śniadanie - powiedziałem, patrząc na nią wymownie.
Negra?
Pisane w nocy o północy, oczy mi się kleją x3
Hehe, głupia Sky usiłowała kliknąć na napis ,,Negra?" xd
OdpowiedzUsuń~Skyggen
Ja też próbowałam xD
OdpowiedzUsuń~Rambo [i Negra]
Mwahahaha xD
Usuń~Mistrzyni diabolicznych sztuczek iluzjonistycznych - Quer [znana również jako Percival :3]