Urwany oddech Negry przykuł moją uwagę. Odwróciłem gwałtownie pysk w jej stronę. Negra stała nieruchomo, przy wyjściu, tyłem do mnie. Nic nie mówiła - tylko patrzyła...
Postanowiłem podejść ostrożnie w jej stronę. Jednak gdy złapałem wzrokiem punkt na który ona się patrzyła, zamurowałem się, również jak ona.
Przed wejściem stał, na czterech kopytach, o siwej maści rumak. Potrząsnął szarą grzywą, wlepiając w nas wzrok czarnych oczu. Napiąłem się, przygotowując do skoku, jednak Negra nagle oprzytomniała i powstrzymała mnie.
- Nie zabijaj go! - krzyknęła. Wróciłem do poprzedniej pozycji.
- Nie lubię koni - mruknąłem.
- Trudno powiedzieć, czy ty w ogóle coś lubisz - westchnęła Negra niosąc oczy ku niebu. Ogier prychnął.
- Myślisz, że jest niebezpieczny? - zapytałem ostrożnie.
- Ty wieczny pesymisto! - krzyknęła, po czym przeniosła wzrok na konia. - Jest całkiem słodki.
- Chyba nie zamierzasz trzymać go tu jako zwierzątko domowe? - warknąłem.
- A czemu nie? - zapytała wesoło.
Westchnąłem.
- Negra, my jesteśmy psami - wskazałem na nas.
- No to co? - znowu mnie zignorowała i zwróciła się do konia. - Myślisz, że należał do tamtych ludzi?
- Mnie nie pytaj - przewróciłem oczami.
Negra zbliżyła się do rumaka. Ja byłem wciąż podejrzliwy. Zwierzak okazał się wyjątkowo łagodny, i pozwolił się dotknąć. Negra przysunęła się bliżej, i pogłaskała stworzenie po chrapach.
- Jeszcze mi powiedz, że zamierzasz go ujeździć - westchnąłem zirytowany.
- W sumie to dobry pomysł - udawała, że się zastanawia. - Dzięki.
Przybiłem sobie facepalma. Koń odwrócił się w moją stronę i mrugnął czarnymi oczami. Po czym wyciągnął długą szyję i trącił mój bark.
- Czego chcesz?! - fuknąłem. Zwierzak zaczął skubać moją sierść, wiedziałem, że jest zbyt masywny aby go odepchnąć, więc sam się odsunąłem.
< Negra? Wybacz, że tak krótko, ale czas mnie goni x.x >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz