Oczy zaokrągliły mi się, źrenice skurczyły. Rumak chwycił brutalnie suczkę za skórę na karku i przerzucił na grzbiet. Dokąd chciał ją zabrać, nie obchodziło mnie to. Kiedy suczka zawołała mnie po imieniu, oprzytomniałem, i zanim koń ruszył z kopyta, rzuciłem się jak głodny wilk prosto na jego szyję.Wbiłem kły głęboko w jego gardło, przebijając twardą skórę. Koń zarżał i zarzucił łbem zrzucając mnie z jego szyi. Kły ześlizgnęły mi się z jego skóry, upadłem ciężko na ziemię. W pysku czułem metaliczny posmak krwi, czerwona ciecz umorusała mi białą brodę. Wstałem gwałtownie, lecz spóźniłem się.
Rumak uniósł wysoko srebrne kopyta, w postawie dęba, zarżał, zarzucił srebrno-białą grzywą, a wszystkie te czynności trwały sekundę zanim ruszył przed siebie galopem. Wstałem i ruszyłem za nim,
Leciał przed siebie jakby na oślep. Widziałem z daleka tylko pasma jego siwych włosów w ogonie. Negra nie mogła skoczyć - galopował zdecydowanie zbyt szybko. Moje łapy, choć długie i silne, nie nadążały za koniem. Jednak parłem za nim na przód, w pogoń. Bałem się, że go zgubię. Pędził zbyt szybko. Ciało psa szybko się męczy. Czułem, jakby do łap przygwożdżono ciężkie kule, pot spływał mi z łopatek.
Leciałem za nim bez tchu. Kiedy tak biegłem i biegłem zdarzyło się coś dziwnego. Przed koniem wyrosła drewniana kłoda. Nie zdążył przez nią przeskoczyć. Zatrzymał się gwałtownie i aby utrzymać równowagę stanął dęba. Przez tą krótką przerwę zdążyłem ich dogonić, dysząc ukrywanie. Jednak Negra, zjechała z jego grzbietu... prosto na mnie.
- Em...Miło by było gdybyś wreszcie ze mnie zeszła. - burknąłem po krótkim czasie.
- Wiesz..wygodny jesteś. - zaśmiała się szyderczo, jednak zeszła.
- To zabrzmiało źle - mruknąłem pod nosem.
Koń nie reagował. Wpatrywał się w nas czarnymi oczami bez wyrazu.
<Negra? Brak czasu x.x>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz