wtorek, 21 kwietnia 2015

Od Negry CD Edwarda

-Jakiej sfory?! -huknął.
-No tej.. Crazy Dogs.
-Szalone psy? Boże.. kto to wymyślił...
-Rambo.
-Co za Rambo?
-Alfa.
-Aha.
Potem szliśmy w milczeniu.
-Ale zdajesz sobie sprawę, że gdy znajdzie cię strażnik któregoś z terenów i zawiadomi o tym Rambo to może być nieciekawie? 
-Pff...
-A jeszcze gorzej będzie jak sam strażnik się z tobą rozprawi. 
Znów fuknął nie zwracając uwagi na moje słowa. 
Szliśmy spokojnie. Edward patrzył cały czas pod nogi, a ja podziwiałam piękno otaczającej nas przyrody. Nigdy tego nie robiłam, zawsze spoglądałam na świat z innej perspektywy. Nie potrafiłam prawić komplementów naturze.. a tu, no proszę! 
Po krótkiej chwili - przechodząc obok Rzeki Zguby zobaczyłam, że Edward zmienia kierunek i idzie wprost na Most.
-Zwariowałeś?! PRzecież on może się załamać! -krzyknęłam podbiegając do niego.
-Daj spokój. Nie mów mi co mam robić.
Wkurzyłam się. A niech sobie robi co sobie chce! Skoro nie chciał mnie posłuchać, niech zginie nad przepaścią!
Gdy wchodził na pierwszą deskę uświadomiłam sobie, że gdy spadnie będę go mieć na sumieniu. Natychmiast wróciłam i w ostatniej chwili złapałam go za skórę na karku. Pociągnęłam i zarzuciłam za siebie.
-A nie mówiłam?!
W jego oczach widziałam wtedy strach. Byłam z siebie dumna. No niestety. Nie z mojego powodu trząsł gaciami. Wtem zauważyłam wyłaniający się zza mnie cień. Odwróciłam się. Był to gigantyczny wilk. 
-Wiejemy! -wydałam rozkaz.
Pędziliśmy co sił w łapach. Mijaliśmy zręcznie kamienie, powalone pnie i skały. Nie utrudniliśmy mu jednak gonienia nas. Dalej biegł w zaparte.
W końcy opuszczały mnie siły. Edward galopował przed siebie nie patrząc nawet na mnie. Znów poczułam się jak ofiara losu. Upadłam.
Zaraz potem jednak wstałam i dalej pędziłam - ale już o wiele wolniej. 
Basior złapał mnie za ogon i pociągnął w moją stronę.
-EDWARD! -krzyknęłam w nadziei, że mnie usłyszy.

<Edziu? Co było dalej?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz