Prychnęłam z pogardą, widząc wystraszoną minę psa. Sapał ze zdumienia i strachu, zbyt odrętwiały, aby się chociaż usiłować uwolnić z mojego uścisku. Przekrzywiłam pysk na prawo i jeszcze raz powtórzyłam pytanie. Tym razem cicho wyjąkał odpowiedź, w której zawarł równocześnie prośbę. Prośbę o uwolnienie go. Westchnęłam, zirytowana i zniechęcona. Nie chciałam go tak traktować, ale nie miałam innego wyjścia. Inaczej nie chciał mi podać prawidłowej odpowiedzi, która była mi wyjątkowo potrzebna. Puściłam psa i ruszyłam dalej, będąc przekonana, że nie odważy się mnie zaatakować. Jak się domyśliłam, nie ruszył się z miejsca, dopóki nie znikłam mu z oczu.
"Niedaleko tu jest sfora. Jak się nazywa? Crazy Dog's" Nazwa mnie nie poraziła, jednak na razie potrzebowałam tymczasowego schronienia. I zamierzałam skorzystać z nadarzającej się okazji. Gdyby mnie teraz Ann zobaczyła, taką wychudzoną, z sierścią pozlepianą błotem i ledwo trzymającą się na łapach zalałaby się łzami, a następnie kazała siedzieć w miejscu, dopóki by mnie nie doprowadziła do porządku. Ciekawe, co u niej teraz. Czasami tęsknie za tą nieco nadopiekuńczą wilczycą, co mi matkę zastąpiła...
Z zamyślenia wyrwały mnie dwa głosy, które jak wywnioskowałam z ich brzmienia, należały do psa i suczki. Podeszłam nieco bliżej i przykucnęłam w krzakach tak, aby mnie nie widzieli. Byli tak zajęci rozmową, że mnie nie zauważyli, chociaż moja sierść wyróżniała się wśród koloru zielonego.
- To w takim razie, Sinon, możesz zostać szpiegiem... - pierwszy głos należał niewątpliwie do psa
- Dziękuje, Rambo. Jestem pewna, że ta sfora stanie się moim domem
A więc dotarłam do celu. Chyba, że strachliwy pies zapomniał wspomnieć, że jest tu również druga sfora. Mimo to, nawet gdyby to nie była CrazyDog's dołączyłabym do niej. Sfora jak wszystkie inne, czyż nie? Jeszcze przez chwilę słuchałam, jak dwa psy rozmawiając, aż owa Sinon, odeszła pod pretekstem "Rozejrzę się po terenach i może nawet znajdę znajomych". Mogłabym się założyć, że puściła alfie (którym wnioskując po zachowaniu był Rambo) oczko. W końcu wyskoczyłam z zarośli.
- Kim jesteś? - pies spiął się, widząc mnie - Co robisz na terenach mojej sfory?
Podniosłam jedną brew, jednak nie odpowiedziałam od razu. Przez chwilę uważnie przyglądałam się mu, starając się określić jego charakter.
- Azure się nazywam. Czy jest to sfora Crazy Dog's? - kiwnął pyskiem i miałam wrażenie, że nieco się odprężył - Chciałabym dołączyć, jeśli nie ma problemu zostałabym zabójcą. - wypaliłam patrząc mu wyzywająco w oczy
Pies widocznie był zaskoczony i trochę zdezorientowany moim pewnym siebie zachowaniem. Musiał się przyzwyczaić, jeśli miałam należeć do jego sfory.
- Tak, możesz dołączyć - wycedził po chwili i dając mi przy okazji do zrozumienia, że go uraziłam - I tak, możesz zostać zabójcą...
Zmrużyłam oczy. Nie podobał mi się ten pies. Dobrze, że zostaje tu na krótko...
- Miło mi, że się dogadaliśmy... Do zobaczenia, Rambo
Już miałam z powrotem wskoczyć w zarośla, gdy przede mną pojawiły się dwa psy. Przewróciłam zirytowana oczami, robiąc sobie wyrzuty, że nie uważałam na otoczenie podczas rozmowy z alfą. Wyminęłam obydwóch przybyszy i ruszyłam w swoim kierunku. Z rozbawieniem odkryłam, że słyszę jeszcze, jak pytają się Ramby, kim jestem.
(Rambo, Sinon lub Misiek? ^^)
Nie Ramby tylko Rambo kurna... to sie nie odmienia xD
OdpowiedzUsuńAaaaa okey... Zapamiętam to sobie xd
Usuń