- Wyjdź na dwór. - powiedziałem wychodząc z jaskini.
- Czemu? - spytała, ale i tak poszła za mną. Uśmiechnąłem się do siebie. Usiadłem na przeciwko suczki. Musiałem ją prowadzić, by nic sobie po drodze nie zrobiła.
- Zacznijmy od początku... - rzekłem. - Jestem Tramp, a ty? - zapytałem.
- Merci Vous Meiz. Ale mów mi Merci. - powiedziała z uśmiechem.
- Okey. To odsłonisz w końcu te oczy? Bo będziesz ślepa. - zaśmiałem się. Powiedziałbym, że popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, ale niestety miała zasłonięte oczy.
Merci?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz