piątek, 27 lutego 2015

Od Sode No Shirayuki cd Manekiego-Neko

- Przyjaźnisz się z motylem? - spytał zaskoczony pies. Kiwnęłam głową, a Lily usiadła na mojej głowie.
- To takie dziwne?
- Cóż, na pewno nietypowe. Większość psów nie zadaje się z owadami. Takie oryginalne.
- Dzięki. - wzruszyłam łapami - Chyba...
- A jak się poznałyście? - spytał Maneki
- Wiesz... zanim poznałam Lily nie miałam nikogo. Któregoś dnia... zwyczajnie się spotkałyśmy. I jakoś się ze sobą związałyśmy. Nie wyobrażam sobie bez niej życia... Zawsze mnie wspiera. - zamilkłam i spojrzałam na psa. Poczułam się nagle niezręcznie. Nie wiem czemu. Miałam tylko wrażenie, że muszę na chwilę zostawić Neko samego.
- Poczekasz tu na mnie? - spytałam - Zaraz wrócę. - Maneki kiwnął głową. Podeszłam do psa i pozwoliłam Lily sfrunąć z mojej głowy na grzbiet Manekiego.
- Możecie się bliżej zapoznać jeśli chcecie. - posłałam delikatny uśmiech do Lily. Nikt oprócz mnie nie rozumiał jej mowy, więc powiedziałam to trochę w żartach. Odwróciłam się i zaczęłam biec z górki. Zatrzymałam się na dole i spojrzałam do góry. Przez chwilę zdawało mi się, że dostrzegłam na szczycie zarys psa, ale zaraz potem zniknął. Czy to był...?
- Nie na pewno nie. - pokręciłam przecząco głową i odwróciłam się. Nie wiem dokąd chciałam pójść, ale nagle poczułam potrzebę... oddalenia się od Manekiego. I od Lily... Miałam tylko nadzieję, że Neko to zrozumie. Czasem każdy potrzebuje trochę samotności. Mi zdarzało się to niestety częściej niż innym. Szłam zamyślona powoli przez kilka minut. Nagle usłyszałam jakieś warknięcie. Podniosłam oczy i ujrzałam wilka.
- Kim jesteś? - spytałam chłodno, lecz zaraz potem pomyślałam, że pewnie jest to członek watahy Lorelai - Jesteś z watahy Lorelai? - spytałam po chwili. Wilk podszedł do mnie i odparł:
- Tak, dokładnie. - moje zmysły jednak mnie ostrzegły. Głos tego wilka wydawał się... sztuczny. Zrobiłam krok do tyłu, jednak basior znów podszedł bliżej.
- Ach tak? - spytałam niepewnie - Więc musisz znać Manekiego?
- Oczywiście, że go znam. Ale nie znam ciebie. - wilk zaczął podchodzić coraz bliżej. Czułam, że coś jest nie tak - Jak brzmi twoje imię?
- Nie mam obowiązku ci odpowiadać. - odparłam sucho
- A może pójdziesz ze mną i dotrzymasz mi towarzystwa? - zaśmiał się wilk
- Jeszcze czego. - warknęłam
- Jak wolisz. - basior zawył głośno. Na ten sygnał, nagle zewsząd zaczęły mnie otaczać wilki.
- Miałaś wybór. - usłyszałam głos basiora. Zdążyłam spojrzeć na niego kątem oka kiedy wydał rozkaz - Na nią. - wszystkie wilki skoczyły jednocześnie. Nie miałam szans, byłam w pułapce. Zdołałm usłyszeć jeszcze wycie wielu wilków, a potem... już nic. Straciłam przytomność.

<Maneki? coś się dzieje O.O xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz