-No dobrze - odsłonęłam niepewnie oczy. Spojrzałam na psa śmiejąc się od ucha do ucha a tak naprawdę czekałam aż usłysze śmiech.
-Nie-mruknął pod nosem.
-Co?-przestraszona zatkałam łapą usta. Patrzyłam na jego niepewny wyraz twarzy.
-No bo...ty masz zwykłe pełne ładne brązowe oczy? Są takie...normalne.-powiedział uśmiechając się a ja odetchnęłam z ulgą.
-A ty już długo należysz do sfory czy...!-ciekawa usiadłam naprzeciw psa.
-Jestem tu od dziecka, a ty?-analizował mnie od góry do dołu.
-Dopiero dołączyłam...-starałam się nie denerwować i spokojnie rozmawiać.
-Border Colie nie? - przymrużył oczy przyglądając się.
-Tak a co?
-Nic...tak z ciekawości.-usiadł.
-A ty owczarek australijski?
Tramp?
A tak się zaczęło...w dzisiejszych czasach trudno o wenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz