czwartek, 26 lutego 2015

Od R+ CD Candy

Ucieszyłem się, że suczka była taka uległa. Jednak ja nie miałem zamiaru nic jej zrobić... no prawie nic.
Suczka cała się trzęsła.
-Nie bój się.- powiedziałem milutko i szarpnąłem za skórę z tyłu karku.
Pisknęła.
-Zostań tu. Jak wrócę masz tu siedzieć. Spróbuj uciec, a popamiętasz mnie do końca życia.
Przytaknęła głową, a ja wyszedłem z jaskini. Usłyszałem jej cichy jęk rozpaczy. Rozchyliłem krzaki i wyciągnąłem wielką, mosiężną klatkę. Przytargałem ją na barach do jaskini, Rzuciłęm nią o ziemię przy okazji uderzając Candy.
-Ładuj się- wydałem rozkaz otwierając drzwi klatki.
Sunia posłuchała i z podkulonym ogonem weszła do więzienia... Nie sądziłem, że będzoe taka głupia i mi zaufa... Hah! Weszła!
Zakmnąłem drzwiczki przyciskając przy okazji jej łapę.
-Ooops!- udałem, że nie wiem o co chodzi i był to przypadek.
Zawyła z bólu. Poprawiłem wejście i uwolniłem jej nogę.
-Od dzisiaj będziesz tu mieszkać kochana.
-Co?! ale jak ... jak to?!
-Zamknij się mordeczko. A jak nie to ja cię uciszę.
 -Dobrze...- mruknęła.
Wyszedłem na zewnątrz. Akurat pod moimi nogami przebiegła mysz. Przytuknąłem ją łapą i wziąłem do pyska. Jeszcze specjalnie obśliniłem.
Rzuciłem mysz do klatki. Wciąż była na wpół żywa.
-Żryj. Musi ci wystarczyć na tydzień. -Zaśmiałem się szyderczo.

<Candy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz