Szybko zasnęłam. Po tylu wydarzeniach nie miałam kłopotów, żeby zasnąć co zdarzało mi się dość często. Na dodatek księżyc dawał ciepły blask i czułam się tak bezpiecznie... Zanim jednak zasnęłam dostrzegłam ciemny zarys Manekiego.
***
Gdy się obudziłam, wciąż było ciemno. Mimo to czułam się wyjątkowo wypoczęta. Wstałam i zaczęłam szukać kątem oka mojego towarzysza. Wkrótce go dostrzegłam i podeszłam do niego cicho. Wciąż spał. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie zauważałam tylko kamienie. I Neko cały czas na nich leżał...? Nie dowierzałam.
- To wielkie poświęcenie z jego strony - szepnęłam do siebie. Czułam się trochę nieswojo. Niedługo zacznie świtać, więc może chociaż zafunduję mu śniadanie. Trochę się obawiałam czy znów się nie zgubię w lesie, ale nad jeziorem wciąż było jasno, więc to dodawało mi otuchy. Miałam szczęście. Szybko upolowałam zająca i wróciłam do Manekiego. W jeziorze złowiłam jeszcze kilka ryb. Kiedy skończyłam, położyłam zdobycze niedaleko psa, a sama usiadłam nad brzegiem jeziora i zaczęłam się wpatrywać w księżyc. Czekałam, aż Neko się obudzi. W końcu zaczęło wschodzić słońce. Usłyszałam jak Maneki ziewa i podeszłam na niego.
- Jak się spało? - spytałam unosząc jedną "brew"
- Jakoś - odparł pies
- Dzisiaj prześpisz się już we własnej jaskini. Nie martw się - pocieszyłam go - Ale najpierw śniadanie. - Maneki dopiero teraz dostrzegł zająca i ryby. Spohrzał na mnie zaskoczony
- Ty w ogóle spałaś? Kiedy zapolowałaś?
- Jakiś czas temu. - odparłam - Śmiało, jedz. Jestem ci to winna. - po śniadaniu ruszyliśmy w dalszą drogę. Za dnia bez problemu można było odnaleźć drogę powrotną. Traf chciał, że kiedy byliśmy już na skraju Mglistego Lasu spotkaliśmy Max'a. Od razu powiedzieliśmy mu o jeziorze. Kiedy już alfa poszedł w swoją stronę odwróciłam się do Manekiego i oznajmiłam
- No. A teraz pora żebyś wybrał wreszcie swoją jaskinię.
<Maneki? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz