Przybiegłem nad Rzekę Zguby. Nigdzie nie było Quer.. Obróciłem się ze zwieszonym łbem,nagle usłyszałem:
-Bueno!Dziękuje!
,,Co to?"-pomyślałem
Zobaczyłem przed sobą Quer na...BUENO?! Pomrugałem szybko oczami a później przetarłem je łapą. O co chodzi? Bueno położył delikatnie Quer. Uśmiechnąłem się do ptaka ten tylko odparł mi skrzekiem.
-Ja myślałem że spadłaś...-odparłem zawstydzony
-Ech spadłam..-urwała ale zaraz dodała- Ale Bueno mnie uratował!
Quer pocałowała ptaka w dziób. Nagle usłyszałem krzyk który brzmiał całkiem znajomo:
-Quer skarbie! Nic Ci nie jest?!
-Nie Hiro...-odparła zmieszana
(Quer?Wena poszła spać...;-;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz