|
(...) zauważyłam, że jesteśmy w ciemnej, starej chacie (...) |
|
(...) Wtedy coś błysło. Zobaczyliśmy parę ludzi. (...) |
Położyłam uszy po sobie. Spirala chyba nie była zadowolona uprowadzeniem, podobnie jak ja... Wyczułam smród i zatkałam noc. "
Musimy się stąd wydostać!!!" pomyślałam. Zaczęłam wiercić się i skakać, aby otworzyć klatkę, a husky popatrzyła na mnie wzrokiem "
Co ty do cholery robisz?!" Przerwałam i się skrzywiłam. Rzuciłam jej wzrok mówiący, aby się zamknęła. Dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy w ciemnej, starej chacie, która była strasznie brudna i niezadbana. Wtedy coś błysło. Zobaczyliśmy parę ludzi. Suczka przełknęła ślinę na widok noża, który trzyma dwunogi. Gdzie by jesteśmy?! Po chwili jeden z ludzi pstryknął palcami, a drugi gdzieś polazł. Podszedł do klatki i zdjął kaptur, który ma na głowie, a następnie przyłożył dłoń do zamknięcia, a z moją towarzyską natychmiast odskoczyliśmy jak poparzeni. Ludź westchnął, a drugi przyszedł z inną klatką, a w środku niej... Pies. Mały Jack Russel Terier trząsł ze strachu jak galareta, i biegał w tą i we w tą jak szalony. Przełknęliśmy nawzajem ślinę z syberianką. Jego pomocnik zabrał Teriera do jakiejś "celi". Usłyszeliśmy piski a po chwili... Cisza. Ludzie uśmiechnęli się do siebie, a potem zanieśli do innego "pomieszczenia". Było tam pełno klatek a w nich psy. Postawili nasze kraty i wtedy duży bernardyn naprzeciwko nas spojrzał wzrokiem typu. "
Już po was." Zamknęłam oczy, a wtedy husky się skuliła, podobnie jak ja, co siedziałam w kącie. To koniec... Wiem to. Wtedy husky już miała otworzyć pysk, gdy człowiek wyjął mnie z klatki...
Spirala?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz