- Mogę z tobą pogadać? - spytałem.
- Dobrze. - zgodziła się suczka. Poszliśmy na bok. Obejrzałem się i patrzyłem jak koty rozmawiają o swoich, dość dziwnych sprawach. Katja spojrzała na mnie.
- Mówiłaś, że nie lubisz kotów... - rzekłem. Kat wzdrygnęła ramionami. Pokręciłem głową.
- No, bo... Nie lubię, ale... - jąkała.
- Nie aluj mi tu. O co chodzi z tą kotką? - spytałem patrząc na białą jak śnieg kotkę siedzącą obok Leona.
- To była jej jaskinia. - rzekła.
- O mój boże... - powiedziałem i spojrzałem w niebo. Przymknąłem oczy. Suka zaczęła mi się przyglądać. Po chwili podszedł do mnie Leon.
- Tramp... - zaczął. - Wracam do domu.
- To idź. Wrócę później. - rzekłem i chciałem wrócić do rozmowy z Katją, ale kot stanął pomiędzy nami. Przewróciłem oczyma.
- Ja nie wracam do ciebie do jaskini. Mam swój dom. Mieszkam z... - zaciął się. Wiedziałem już dobrze o co mu chodzi.
- Z ludźmi... - dokończyłem za niego. Kot skinął głową. Zaraz potem chciał odejść, ale zatrzymała go kotka. Razem podeszli do nas.
Katja? Czegóż oni chcą? ^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz