sobota, 28 lutego 2015

Od Quer CD Hiro



Niebieski motyl siedzący na kwiatku był taki piękny! Ten świat wciąż mnie zadziwiał swoimi barwami, dźwiękami, zapachami… Było tyle do oglądania, tyle do odkrycia!
Przytuliłam mojego partnera, wkładając w ten uścisk cała swoją miłość.
-Spędźmy ten dzień razem – powiedziałam rozmarzona – Tylko we dwoje, bez żadnych nowych członków do oprowadzania, czy innych obowiązków.
-Myślę, że to cudowny pomysł – zgodził się ukochany z uśmiechem.
Ruszyliśmy przez las, nadal zachwycając się wiosennym krajobrazem.
***
Udaliśmy się na Kwietną Łąkę. Mimo wczesnej wiosny, przestrzeń dosłownie tonęła w kwiatach, nad którymi unosiły się kolorowe motyle. Widok był iście sielankowy. Sama nie wiedziałam czemu, ale nagle zapragnęłam zanurzyć się w morzu wielobarwnych płatków. Oczywiście to zrobiłam. Zniknęłam w gąszczu łodyg i liści.
-Quer? – spytał Hiro nagle tracąc mnie z oczu. Wyskoczyłam z roślinności prosto na niego. Przeturlaliśmy się kawałek, tak, że wylądowałam na moim partnerze. Zaśmiałam się i liznęłam ukochanego w nos. Chwilę patrzyłam mu w oczy, po czym zerwałam się na cztery łapy. Pies podniósł się zaraz po mnie.
-Gdzie idziemy teraz? – zamerdałam ogonem entuzjastycznie.
-Już ci się tu znudziło? – zapytał Hiro z szerokim uśmiechem.
-Wiesz, że nie lubię długo siedzieć w jednym miejscu.
-Ale jesteśmy tu od jakiś pięciu minut, Milady – Ukochany przytulił mnie. Czule otarłam się o niego pyskiem.
-No to co? – nie przestawałam szczerzyć kłów. Nagle przypomniałam sobie, co miałam mu powiedzieć – Chodź ze mną!
Puściłam się biegiem przez las, co jakiś czas oglądając się na psa.  Zatrzymałam się dopiero przy dębie rosnącym obok wejścia do naszej nory. Spojrzałam w górę i dostrzegłam Bielika siedzącego na najniższej gałęzi.
-Bueno! – zawołałam, a ptak sfrunął na ziemię.
-To jest Bueno – przedstawiłam partnerowi mojego podopiecznego – Chciałabym, żeby mieszkał na naszym drzewie.
-Nie będzie z tym najmniejszego problemu – od razu zgodził się Hiro.
-Cudownie! W takim razie trzeba mu pomóc zbudować gniazdo! – Bielik był jeszcze młody, nie odnajdywał się do końca w samodzielnym życiu.
***
Po niedługim czasie przed wejściem do naszej nory leżała już sterta piórek, patyczków, kawałków
mchu i strzępek szmat znalezionych w okolicach miasteczka. Razem z Hiro skleciliśmy "luksusowe" gniazdo dla mojego przyjaciela. Bueno od razu zadomowił się w nowym mieszkaniu.
-Czuję się jak spełniona matka po wychowaniu własnego dziecka – powiedziałam przytulając się do mojego partnera. Przez głowę przelatywało mi mnóstwo bezsensownych myśli, ale była taka jedna, która uparcie nie dawała mi spokoju.
-Hiro… - zaczęłam niepewnie – co sądzisz o szczeniętach? – nie chodziło mi o natychmiastowe zakładanie rodziny, po prostu byłam ciekawa zdania ukochanego.
-…


Hiro?
wirus brakoweny + chęci = to... coś ;-;
P.S. Jeśli ktoś nw, o co chodzi z Bueno to odsyłam do mojego Q6 ^-^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz