...małego pieska który nucił piosenkę. Nie znałam jej ale...BH chyba tak. Patrzyłam na szczeniaka schowana. Suczka przyglądała mu się uważnie. Nagle podszedł dużo starszy pies pogładził szczeniaka po głowie i zaczął nucić z nim.Nagle suczka zerwała się na równe nogi i ledwo żywa ze strachu zaczęła gonić przed siebie. Gdy zorientowałam się,że jej nie ma była już daleko. I kolej przyszła na mnie mogłam wypróbować łapy przyczepność i swoje własne umiejętności. Zaczęłam biec. Na każdym zakręcie przyśpieszałam nadrabiając straty. W końcu od suczki dzieliły mnie tylko 3 metry. Ja bez większej zadyszki, natomias ona ledwo żywa nie ze zmęczenia tylko ze strachu. Przybliżyłam się i skoczyłam przygwożdżając tym samym suczkę do ziemi.
-Dlaczefo uciekłaś?-suczka próbowała wstać ale ja nie dałam za wygraną.
-Nic!?-spytała ironicznie podnosząc głowę i walcząc z moim ciężarem ciała.
-Przecież widzę!Gadaj!-wysunęłam pazury tylko dlatego by móc bardziej przytwierdzić się do podłoża a suczka widząc je z całej siły mnie odepchnęła.
-Dobrze już dobrze bez nerwów- puściłam ją i usiadłam na przeciw.
-No słucham?
BH?
Hmm,na początku wena była ale zawsze tak jest,że pod koniec klapnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz