Tak. To były mocne słowa. Trudno raz się żyje. Fajnie patrzyło się na taką krwawą walkę. Nie ,że ja popieram czy coś tylko jakoś mi się podobała.
-Hiro przecież cię nie zabije..a zresztą po co?-zaśmiałam się ze zdziwionej miny psa. Chciałam zaprowadzić psa w wyjątkowe miejsce. Najładniejsze i moje prawie ulubione. Pinky. O tak.
-Gdzie my...?-zapytał pies nie wiedząc gdzie go prowadzę. Zatrzymałam się dopiero na miejscu.
-Patrz!-uśmiechnęłam się do psa.
-Pinky? Nie rozumiem panienko Summer..
-Ty naprawdę nic nie rozumiesz? Hiro..posłuchaj muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?-zrobił zdziwione oczy
-Dobra..Hirek..ja..cię...jakoś..tak..kocham.-wydukałam
Hirek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz