Szłam nieco zdziwiona urokami Pinky. Było tam różowo. Zdawałam sobie
sprawę,że mogę znaleźć jakieś zakochane psy. I były. Obojętnie je
ominęłam i pobiegłam przed siebie. Jeszcze nikogo nie znałam. Gdy Pinky
się kończyło weszłam do lasu. Siedziałam tam pod drzewem chwilę aż z
drzewa zeskoczył jakiś pies. Patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy i
przyglądał się mojej sylwetce.
-Co tu robisz?-zapytał pogodnie.
-Chyba siedzę - odparłam żartobliwie - jestem Spirala a ty?
Alvin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz