- W takim razie ufam że to dobra decyzja - uśmiechnęłam się
- Nie zawiedziesz się na niej - odparł Marv. Ruszyliśmy więc dalej wgłąb lasu. Co jakiś czas spoglądaliśmy w górę szukając śladu orła. W końcu ptak wyprowadził nas z lasu. Rozejrzałam się dookoła
- Udało się! To Wolne Pole! - nie dowierzałam. Spojrzałam zaskoczona na Marvel'a nie powstrzymując radości
- A nie mówiłem? - zaśmiał się pies - Moje przeczucia zwykle się sprawdzają.
- Moje też. - powiedziałam poważnie
- Naprawdę? - tym razem to Marv był zdziwiony
- Naprawdę. - potwierdziłam skinieniem głowy - Miałam przeczucie że mogę zaufać twojej decyzji i miałam rację. - posłałam psu delikatny uśmiech
- Nie wiesz nawet jak bardzo mi schlebiasz - odparł szczęśliwy pies
- A teraz... ścigajmy się kto pierwszy nad Blue Cove! - śmiejąc się, wystartowałam z miejsca i zostawiłam Marvel'a na skraju lasu, daleko w tyle
<Marvel? przesyłanie weny podziałało O.O nie jest długie ale coś naskrobałam xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz