niedziela, 1 lutego 2015

Od Quer CD Hiro

Gwałtownie nabrałam powietrza w płuca. To był tylko zły sen... tylko sen...
Ale wydawał się taki realistyczny! Teraz dopiero spostrzegłam gdzie się znajduję. Jak przez mgłę przywołałam wspomnienie z zeszłego wieczoru - Hiro zasłaniający mnie własnym ciałem, ślad krwi ciągnący się za rannym wilkiem... Wzdrygnęłam się. Poczułam, że pies się podnosi. Na szyi, ogrzanej ciepłem jego głowy, poczułam chłód.
-Coś się stało? - zapytał z ... troską? Niemożliwe. Spojrzałam na niego.
-Nie, nic... tylko zły sen... -odpowiedziałam równocześnie przytulając się do boku Hira. Na mojej sierści pojawiły się ślady krwi.
-Ty krwawisz! - krzyknęłam. Przyjrzałam się uważnie ranie. Na szczęście nie była zbyt głęboka, ale za to mocno krwawiła. Byłam nastawiona na działanie.
-Chodź - powiedziałam i ruszyłam w kierunku wyjścia z nory.
-Dlaczegóż to? - zdezorientowany pies nie podnosił się z miejsca.
-Trzeba zatamować krwawienie! -odparłam zdecydowana - idziemy do miasteczka, tam na pewno ktoś się tobą zajmie.
-Czy to na pewno dobry pomysł? -spytał z wahaniem. Nie odpowiedziałam, tylko podbiegłam i zaczęłam go delikatnie popychać. Po chwili szedł już o własnych siłach.
Zmierzaliśmy szybkim krokiem (na tyle, na ile pozwalała rana Hiro) do zabudowań. Kręciłam się po ulicy szukając odpowiedniej osoby.
-Jest! -dostrzegłam starszą panią idącą chodnikiem - Chodź Hiruś! - podparłam psa, który powoli zaczynał słabnąć - straciłeś dużo krwi!
Staruszka "przejęła" ode mnie rannego.
-Biedny pies! - powiedziała na widok umazanego czerwienią boku samca - Nic się nie bój, zabiorę cię do weterynarza.
Hiro popatrzył na mnie ostatni raz, kiedy znikał w budynku razem ze starszą panią. Czekałam na zewnątrz nie mogąc powstrzymać niepokoju. Martwiłam się o mojego przyjaciela.
 ***
Po jakimś czasie w drzwiach pojawił się pies. Całą klatkę piersiową okrywał biały bandaż. Pobiegłam w stronę Hira i mocno go przytuliłam. 
-Nic mi nie będzie - uspokoił mnie.
Zamerdałam radośnie ogonem.

Hiro ;3
W końcówce wena poszła się kochać ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz