sobota, 21 lutego 2015

Od Maneki-Nekiego CD Sode No Shirayuki



Podniosłem się z miejsca i ruszyłem za suczką. O dziwo, towarzystwo bety wydawało mi się… znośne? Sode No Shirayuki była zupełnie inna niż sunie, które dotychczas spotkałem. I najwidoczniej nie przeszkadzało jej moje milczenie, ona sama niewiele się odzywała.
Szliśmy przez Mglisty Las, a przynajmniej tak go nazwała Sode. Ściemniało się coraz bardziej, a ścieżka uparcie nie chciała nas nigdzie doprowadzić. Mimo to w milczeniu podążałem za Husky.
W końcu wyszliśmy na sporej wielkości polanę – nad trawą unosiła się biała mgła.
Stanęliśmy na  środku łąki, moja towarzyszka zaczęła się niepewnie rozglądać.
Księżyc schował się za chmurami i zrobiło się już całkiem ciemno. Beta usiadła, patrząc na mnie z ukosa.
-Mamy mały problem – zaczęła. Czekałem w milczeniu aż dokończy – Nie wiem gdzie jesteśmy.
-Co? – spytałem z lekkim niedowierzaniem – Jak to?
-Jeszcze nigdy nie byłam w tej okolicy – pokręciła głową.
Podszedłem i usiadłem obok niej.
 -Powinniśmy szukać dalej.
 -Ale jak? Nic nie widać, jesteśmy z dala od domu, nie mamy pojęcia, w którą stronę iść.
 Rozejrzałem się.
 -Chodźmy więc tędy – wskazałem łapą na drzewa za plecami suczki.



Sode No Shirayuki?
Wyszło, co wyszło ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz