Pies ruszył, a ja za nim. To miłe z jego strony, że chciał pokazać mi te tereny i, że w ogóle sam to zaproponował. Komu by się tam chciało? W dodatku to Doberman i jego miły charakter, do Dobermanów w ogóle nie pasuje, a przynajmniej mi się tak wydaję. Szliśmy z miejsca do miejsca, aż Zero oprowadził mnie po całym terenie naszej sfory. Dość duże te tereny, ale niektóre zapamiętałem.
-Dzięki, że chciałeś mnie oprowadzić, innemu psu na pewno by się nie chciało.-podziękowałem psu.
-Nie ma za co.-odparł z uśmiechem.
Zaburczało mi w brzuchu.
~~Szlak...
-Głodny jesteś?-spytał, patrząc się na mnie uważnie.
-Trochę...
-To może pójdziemy na małe polowanko?-zaproponował, a oczy mu błyszczały z entuzjazmem.
-Spoko, możemy iść.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz