- Nawet nie wiesz jak miło mi słyszeć twe słowa... - uśmiechnąłem się szyderczo
Rzuciła mi wściekłe spojrzenie, jednak nie odezwała się.
- No, a jak tam u twojego partnera, White'a? - spytałem
- Dobrze... - odezwała się sucho, wyraźnie dając mi do zrozumienia, że wkraczam na niebezpieczne tereny
Zaśmiałem się cicho.
- Rozumiem, że nie masz ochoty o nim rozmawiać?
- Nie, nie mam najmniejszej ochoty
- Aha, czyli w ten sposób będę cię denerwował?
- Tak!
- To... - nie dokończyłem, bo Yuki mi przerwała głośnym warknięciem
- Daj mi spokój! Ty też nie będziesz się dobrze czuł, jeśli zacznę przy tobie mówić o twojej kochance, nie?
Cofnąłem się lekko do tyłu, marszcząc brwi. Warknąłem ostrzegająco.
- Jakiej niby kochance? - spytałem, zbliżając się do niej niebezpiecznie blisko
- O Zampie - odparła bez mrugnięcia okiem. Otworzyłem szerzej oczy, sapnąłem zaskoczony. Niestety, mimo, że szybko zapanowałem nad sobą, Sode zauważyła moją reakcję. Wyprostowała się i uśmiechnęła się do mnie triumfalnie - Daj spokój, przecież każdy wie, co się wyrabia. Spędzacie całe dnie razem, nie pojawiacie się.
Natychmiast zdałem sobie sprawę, że suczka ma racje. W dodatku wcale mi nie przeszkadzało to, że spędzam z Zampą tak dużo czasu.
- Spadaj... - warknąłem, odwracając się do niej tyłem
(Sode? pfffff radź sobie z CD xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz