sobota, 2 maja 2015

Od Skyggen CD od Rambo

   Moje łapy szybko odbijały się od ziemi, gdy uciekaliśmy przed rysiem. Kot nie miał złych zamiarów, a jedynie chciał przegonić nas ze swego terytorium. Gdy tylko przekroczyliśmy granice Łąki Marzeń ryś wskoczył w pobliskie krzewy i zniknął. Zatrzymałam się, po czym zaryłam nosem w kwiatach, nieumyślnie popchnięta przez Rambo. Przewróciłam się na plecy, zanosząc się śmiechem. Rambo również uśmiechnął się, po czym wstał i otrzepał się z płatków chabrów, które oblepiły jego futro.
[...]chwytając mysz w swe szpony.[...]
   Spojrzałam w gór, na chmury. Nad nami przelatywał klucz bocianów, powracających z zimowych terenów. Chmury układały się w kształty zwierząt i roślin. Uśmiechnęłam się, widząc dwa skowronki, lecące skrzydło w skrzydło. Zamyślona i uwiedziona śpiewem szpaka zamknęłam oczy, czując delikatni powiew wiatru na mym pysku. Nad łąką przeleciała sowa, poszukująca zdobyczy. Po chwili podleciała bliżej, chwytając mysz w swe szpony. Odleciała, jednak przy najbliższej dziupli zatrzymała się. Włożyła do środka mysz, a po chwili z wnętrza dziupli wynurzyły się dwa małe łebki, błagające o więcej.
[...]wyrastały wielkie, różowe pąki[...]
    Kwiaty falowały na wietrze, rozpylając nasiona i porzucając płatki. Łąka mieniła się tęczowymi kolorami, chabry, bławatki i maki wyrastały na niej w kępkach. Jaskry wyglądały niczym małe drzewa, o wielkich, złotych pąkach i cienkich, niby delikatnych gałązkach. Obejrzałam się na mego towarzysza. Rambo siedział pod niewielką wiśnią, na gałęziach której wyrastały wielkie, różowe pąki. Wstałam, by potem z uśmiechem usiąść obok niego.
   Nie czułam się tak szczęśliwa od dawna. Jedynym razem, gdy poczułam takie szczęście była chwila, którą spędziłam z moją matką. Pamiętam to jak dziś.
    Usiadłyśmy pod głogiem, jedyną rośliną, która w Norwegii zachowywała jakiekolwiek części na zimę. Naiwnie zapytałam mamę gdzie jest niebo. Jej odpowiedź bardzo mnie zdziwiła.
- Niebo jest tam, gdzie czujesz się szczęśliwy - powiedziała, ogrzewając mnie swym ciałem - Gdzie rosną drzewa o różowych kwiatach i łąki mienią się tysiącami barw. Tam, gdzie chcesz wracać, niezależnie od tego, co cię tam spotkało.
- To niebo nie jest w chmurach? - spytałam, przepełniona szczenięcą ciekawością. Mama tylko roześmiała się, po czym zarządziła powrót do domu. Westchnęłam. Z melancholii wyrwał mnie głos Rambo.
- Idziesz?
Spojrzałam na niego, jakby właśnie spytał czy mam lwa w norze.
- Gdzie?
Rambo roześmiał się.
- Zamyśliłaś się, co? - spytał, a ja skinęłam głową - Nad jezioro. Idziesz?
Kiwnęłam głową, wstając z miękkich traw.

<Rambo? Tumblr kopalnią gifów xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz