***
Rozwarłem powieki. Nie spoglądałem już w żółte punkty, ale prosto w dwoje oczu, z czego jedno było czekoladowo brązowe, a drugie miało ładny, niebieski odcień. Zamrugałem, rozglądając się dookoła. Musiałem przysnąć, to by wyjaśniało, dlaczego nagle stał się dzień, a słońce prażyło niemiłosiernie w grzbiet. Zatrzymałem wzrok na suczce, pochylającej się nade mną z przekrzywionym łebkiem. Zerwałem się na cztery łapy. Właścicielka owych nietypowych oczu zdecydowanie była borderką, dosyć wysokiego wzrostu. Uroku dodawały jej klapnięte uszy. Szybko zmierzyłem ją spojrzeniem, po czym cofnąłem się o krok.-Cześć - sunia nie wyglądała na skrępowaną, w przeciwieństwie do mnie.
-Dzień dobry - powiedziałem z lekką konsternacją, ale nieznajoma najwyraźniej nie miała zamiaru w ogóle wspominać o tym, co miało miejsce przed chwilą. Czułem się niewyobrażalnie głupio - żeby tak zasnąć na polanie w środku lasu? - Nazywam się Percival Pascal Praiseworthy, mogłbym się dowiedzieć, z kim mam przyjemność rozmawiać?
Uśmiechnąłem się lekko, co samica odwzajemniła.
-Mam na imię Nira des Jo Meggie - przedstawiła się wesołym tonem.
-Miło mi panią poznać - odparłem, prostując się. Byłem od niej wyższy, dlatego obniżyłem trochę łeb, aby znajdował się na poziomie oczu Niry. Spojrzałem w nie znowu, z zainteresowaniem przyglądając się jej heterochromii tęczówki. Lekko speszona odwróciła wzrok. Uśmiechnąłem się.
-Ma pani niezwykłe oczy - powiedziałem swobodnie. Był to z mojej strony komplement, ale nie powiedziałem tego dlatego, żeby jej schlebiać. Po prostu oczy Niry były niecodzienne i bardzo ładne, a przynajmniej ja tak uważałem. Spojrzałem na słońce, znajdujące się mniej więcej w połowie drogi przez nieboskłon - Wybierze się pani ze mną na spacer? - spytałem przyjaźnie. Miałbym szansę trochę się zrehabilitować w jakże niezwykłych oczach Niry, co z pewnością by mi się przydało po tym, jak zasnąłem w lesie. Może jeszcze uda mi się naprawić pierwsze wrażenie.
< Pani Niro? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz